Wycieczka zaczęła się od wypożyczenia samochodu (Citroen C3 Elysee). Całkiem przyjemne auto – dużo miejsca w środku dla czteroosobowej ekipy i pali zaskakująco mało. Przed opuszczeniem Radomia zrobiliśmy zakupy (większość obiadów, bo na Słowacji jednak Euro), w związku z czym wyjazd istotnie się opóźnił. Przekimaliśmy się w krzakach nad Jeziorem Czchowskim. Dwie osoby w aucie, jedna w namiocie. Ku zaskoczeniu niektórych z nas, bardzo wygodnie się śpi na przednich siedzeniach.