Obiad na śniadanie: brokuły ze śmietaną i kurczakiem. Pokrzepieni obiadem poszliśmy w góry. Ruszyliśmy z miejscowości Remetske Hamre w stronę Vyhorlatu. Szczyt znajduje się w obrębie poligonu wojskowego (vojensky obvod), który otwarty dla publiki jest tylko w określonych godzinach (i to nie zawsze tych samych; patrz strona). Na szczęście poligon był otwarty i bez obawy o pokuty (mandaty) ruszyliśmy na szczyt. Widoki ze szczytu mają być bardzo atrakcyjne, ale nie było nam dane ich zobaczyć, bo gdy tylko wyruszyliśmy, zstąpiła gęsta mgła.
Ze szczytu zeszliśmy w stronę Małego Morskiego Oka. Chcieliśmy rozbić się w okolicach (dużego) Morskiego Oka, ale po drodze spotkaliśmy Polaków, którzy powiedzieli że schronisko nad Morskim Okiem to właściwie hotel. Nie wolno się tam rozbijać, co więcej okolica jest zagospodarowana i pełna turystów, bo z niedalekiego parkingu prowadzi tam ścieżka edukacyjna, na sporym odcinku wyasfaltowana. Jedyne, co warto polecić, to widok na jezioro i ładny pałacyk grofki. Potwierdzamy, byliśmy tam potem na lekko.
Uzbrojeni w te informacje, postanowiliśmy się rozbić trochę wyżej, bliżej grzbietu. Znaleźliśmy dobre miejsce na zachód od Oka. Jedyna jego wada to mało wody na miejscu. Po powrocie z wycieczki nad Morskie Oko było późno, więc zjedliśmy kanapki na obiad i poszliśmy spać.